Miesięczne archiwum: październik 2013

Recenzja trymera Fiskars

 

Witam wszystkich.
Jakiś czas temu a raczej dwa lata temu. Nabyłam, w jednym z internetowych sklepów scrapbookowych, trymer Large Personal SureCut™ Paper Trimmer 30 cm.
Szczerze mówiąc napaliłam się na niego strasznie. Fiskars, wiadomo dobra firma, do tego trymer ten ma, dużą powierzchnie roboczą i ogólnie jest ładny. Niestety, niedługo po nabyciu trymera, kupiłam gilotynę i trymer poszedł w zapomnienie. Tutaj, znajdziecie mój pierwszy post o tym trymerze.
http://www.galeria-ani.pl/2011/07/narzedzie-pracy.html
Jakiś czas temu, znowu odkurzyłam swój, bajecznie ładny trymer :-) i zaczęłam go porządnie testować i sprawdzać. Miałam, związane z nim dobre wspomnienia a fakt iż w końcu mogłam zrealizować parę mniejszych projektów, sprzyjał tym testom. W tako to oto sposób, testowałam trymer około siedmiu – ośmiu miesięcy, używając go do cięcia przeróżnych rzeczy. Co gwarantuje, moją solidną wiedzę o tym produkcie.
A więc zaczynamy, moje spostrzeżenia i odczucia o trymer Large Personal SureCut™ Paper Trimmer 30 cm.

 

  • Wielką i niewątpliwą zaletą, tego trymera jest, rozmiar przestrzeni roboczej. Zaprojektowany on został aby można było, ciąć bądź bigować przy jego pomocy, projekty o wymiarach 30 cm/30 cm (12in/12in). Daje nam to możliwość pracy na formacie A4 oraz z papierem do scrapbookingu, który zazwyczaj ma wymiar 30cm/30cm. Dla mnie, okazało się to, nieocenione i bardzo pomocne.
  • Listwa, po której porusza się, ostrze jest przezroczysta i ma umieszczoną na sobie podziałkę. Dzięki temu, mamy pełną władzę i kontrole nad tym gdzie znajduje się ostrze. Mi pozwoliło, to po pewnym czasie pracy, na tym urządzeniu i nabyciu wprawy, cięcie papieru bez ówczesnego odmierzania za pomocą linijki i ołówka 😉 czysta oszczędność czasu.
  • Ostrze sporo wytrzymuje 😉 a testowałam, je z wielką zaciętością ;-). Tym bardziej że przezornie kupiłam, zapasowe ostrza. Jak się stępi, to można je naostrzyć. Z kont to wiem, mój bystry mąż, podczas kiedy, ja lamentowałam i przeżywałam że stępiłam ostrze a tanie wcale nie było po prostu wziął, zwykłą ostrzałkę z kuchni i naostrzył ostrze. Ot i cała myśl techniczna 😉
  • Niewątpliwie na korzyść tego produktu przemawia również, jego piękny i nieskazitelny wygląd. Troszkę, go już maltretuje a nadal wygląda, jak w dniu zakupu. Siatka pomiarów się z niego nie ściera, ponieważ pokryta jest warstwą foli. Taka ciekawostka, przetestowana prze zemnie 😉 z owej foli, można zmywać flamaster zmywaczem do paznokci :-)
  • Dla niektórych, poważną wadą może być fakt iż podziałki są w amerykańskiej jednostce miar inch. Mi osobiście, to nie przeszkadza, bo w miarę przekłada się ona na standardowe wymiary kartek i prac. Dla bardziej zdeterminowanych, można dopisać własne oznaczenia do pomiarów 😉
  • Warzna rzecz, żaden trymer nie tnie idealnie prosto. Niestety taka, ich wada co prawda nie jest to duża krzywizna po prostu, z racji tego że ostrze prowadzone jest po szynie przy nierównym nacisku naszych łapek i w szynie z plastiku, linia cięcia zawsze będzie, minimalnie przekłamana. Dla przeciętnego użytkownika, nie powinno stanowić to problemu, ja po to by, mieć idealnie prostą linie i móc ciąć, kilka kartek na raz nabyłam ciężką, solidną gilotynę.

Jeżeli macie, ochotę zobaczyć go w akcji to mogę polecić, zagraniczny filmik w którym to pokazany jest, ten trymer i kilka innych fajnych gadżetów jest to, filmik użytkownika Jennifer McGuire , ma ona swój kanał na YouTube.

 

 

Porządki, porządki i jeszcze raz porządki :-)

 

Yh ciągle mnie nie ma w domciu, a jak jestem to staram się ogarnąć chaos powstały po przerwie wakacyjnej :-/
No cóż,  nie powiem sama sobie jestem winna. W pelni korzystałam z wakacji a pracownia zarabiała.  Zarabiała,  zarabiała i zarosła :-)
Możne nawet po była bym w tym nieładnie ale niestety mój domownik, w postaci mojego męża, troszke za głośno się juz ze mnie natrącał. No cóż nie przeszkadzał mi fakt że aż mi się płakać chciało jak miałam coś w niej zrobić, więc nie robiłam nic :-). Za to śmiechy i chichy zadziałały :-)
Tagrze jak wszystko pujdzie ładnie i składanie, po weekendzie zamieszcze zdjęcia mojego nowego miejsca pracy.

Musze powiedziec że po ostatnim remoncie , majówkowo-śierpniowym :-). Podczas ktorego zmieniliśmy całkowicie wystrój naszego dużego pokoju ( gdzie znajduje się mój kącik do pracy), przedpokoju i kuchni. Moja pracownia nabrała nowego wyrazu. Udało nam się ją o wiele mniej inwazyjnie wtopić w wygląd calego salonu. Co tez motywuje a żeby w końcu zapanował w niej porządek :-)
Dosyc pisania zabieram się do sprzątania :-) trzymajcie za mnie kciuki.